Daria Widawska wróciła niedawno z rajdu po Maroku. W rozmowie z Galą opowiada o swoich wrażeniach i o tym, co wyjazd w niej pozostawił.

O jej nastawieniu do świata – również w perspektywie ciężkiej choroby, na którą zapadła przed rokiem – najlepiej świadczą słowa, w których wspomina mężczyznę spotkanego na rajdzie:

– Niesamowity facet – wysportowany, przystojny, koło pięćdziesiątki. Zawsze jeździł sam, bez pilota, bez mapy, bez GPS-a. I zawsze trafiał do bazy. Typ niezależnego samotnika, trzymał się na uboczu. Wyłożył mi któregoś dnia swoją dewizę życiową:

„Jestem już w tym wieku, że nie chce mi się tracić czasu na rozmowy z kretynami”.

Pomyślałam też, że w pewnym sensie go rozumiem. Szkoda czasu na nieistotne sprawy, za krótko żyjemy.

Całą rozmowę z Widawską przeczytacie tutaj.

\"Daria