Aktorzy nie utrzymują się tylko z ról teatralnych. Serialowe jak widać też nie przynoszą wystarczająco dużo, bo spora grupa dodatkowo zarabia na chałturach. Prowadzą imprezy lub… reklamują garnki. Albo – jak wolą określać to organizatorzy – występują w towarzystwie poprzedzających ich show „warsztatów kulinarnych”.

Takie warsztaty odbyły się niedawno w Koszalinie.

Jak podaje portal Koszalininfo.pl, aktor był w trakcie swojego występu, kiedy podszedł do niego mężczyzna prosząc o autograf. Grabowski powiedział że owszem, ale po zakończeniu pokazu.

– W odpowiedzi usłyszałem „Pier.. sie”. Każdy ma emocje więc przerwałem występ – powiedział w rozmowie z KoszalinInfo.pl serialowy „Ferdek”.

Urażona duma Grabowskiego nie pozwalała mu na kontynuowanie występu.

– Pijany był – tłumaczył gwiazdor.

– Jak w taki sposób można traktować widzów? Ani dziękuje, ani do widzenia? Wstyd – stwierdziła potem jedna z kobiet obecnych wśród widowni.
Po występie pan Andrzej wsiadł w auto i odjechał. Ponownie pojawił się w hali po dwóch godzinach.

– Jedyne co mogę powiedzieć to to, że widzowie niewiele stracili, ponieważ były to ostatnie minuty spotkania – zapewnił.

Prawda może być nieco inna. Widzowie kupowali bilety z myślą o kabarecie Grabowskiego. Informowano, że show poprzedzą „warsztaty kulinarne z degustacją”. Tymczasem ludziom kazano oglądać pokaz drogich garnków. Degustacja? Gdzie tam. Widzowie byli zdegustowani…

&nbsp

A tak na występ Andrzeja Grabowskiego narzekali widzowie, którzy przyszli obejrzeć kabaret, a kazano im uczestniczyć w tzw. warsztatach kulinarnych, które okazały się pokazem bardzo drogich garnków: