Lindsay Lohan, znana ze swoich przygód naruszających prawo jest w trakcie kolejnego procesu. Przypomnijmy: aktorka pod wpływem środków odurzających wjechała pod koniec zeszłego lata w tira, próbowała przekupić kierowcę, by nie składał zeznań przeciwko niej i pozwolił oddalić jej się z miejsca wypadku. To nie koniec kryminalnej historii. Lohan naruszyła warunki zawieszenia za inną sprawę – kradzież naszyjnika, tak więc łącznie grozi jej nawet 245 dni więzienia!

Sąd jednak złożył Lohan inną propozycję – jeśli gwiazdka poszłaby na 60-dniowy odwyk, reszta kary, którą miałaby odbyć w więzieniu zostałaby skrócona do 45 dni (a że więzienia są przeludnione, za kratkami spędziłaby ok. 11 dni). Jednak Lindsay chyba nie jest świadoma tego, że taka propozycja jest dla niej dosyć litościwa i ją odrzuca. Lohan uważa, że nie ma problemu z narkotykami i alkoholem, wierzy, że zostanie uniewinniona.

Wolicie żeby Lohan dalej siadała za kółko po paru drinkach czy żeby odsiedziała swoje na „4 literach” za kratkami?

&nbsp
Więzienie czy odwyk? Gdzie