Will Smith musiał ostatnio przytyć do filmu Jestem Legendą. To zresztą nie pierwsza taka sytuacja – wcześniej przybyło mu kilka kilogramów podczas kręcenia W pogoni za szczęściem. Zwykle jednak jawi się nam jako mężczyzna wysportowany i umięśniony.

Teraz, gdy aktor wrócił do wcześniejszej wagi, nie ukrywa, że bardzo się z tego cieszy. Dlaczego? Podobno zaprocentowało to w sferze intymnej jego życia, nie licząc oczywiście dobrego samopoczucia.

– Jest wiele rzeczy, które sprawiają, że w małżeństwie lepiej się układa, dlatego staram się utrzymywać szczupłą sylwetkę – mówi Smith. – No wiecie, jeśli bierze się za żonę małą petardę, trzeba trzymać formę!

Obok zdjęcie pary z premiery tego filmu.