Dzisiejszy finał zaczął się od openingu, w którym wzięli udział wszyscy uczestnicy tej edycji. Miło było zobaczyć całą szesnastkę ponownie. Równie miło było patrzeć na Kingę Rusin w kolorowej, lekkiej sukience.

Potem przyszedł czas na duety, w którym Panowie pokazywali swoje umiejętności u boku Wioli. Po raz pierwszy w historii polskich edycji You Can Dance w finale będzie walczyć tancerka i tancerz.

Gabriel Piotrowski i Marcin Mroziński musieli powalczyć o finał w solówkach. Ten pierwszy dodał do swojej pokaz niezłego kaloryfera na brzuchu. Ten drugi przekazał tony pozytywnej energii. Obaj wybrali hip-hop. Egurrola podkreślał, że były to występy na najwyższym poziomie. Wybór był tym trudniejszy, że chłopcy nie mieli w sobie cienia męskiej rywalizacji. Stali obok siebie jako przyjaciele i profesjonaliści. Widzowie decydowali do ostatniej minuty. Tancerze szli łeb w łeb. Minimalną różnicą głosów do finału wszedł Gabriel.

Finaliści pokazali się razem w rewelacyjnej choreografii. Jury życzyło im powodzenia, chociaż lekko faworyzowało Wiolę.

Wreszcie przyszedł czas na ostatnie dwa występy. Ona w romantycznej żółtej sukience fruwająca nad sceną, a on liryczny w czarnej rozpiętej koszuli. Każdy spodziewał się po nim kolejnego hip-hopu, a tutaj pozytywne zaskoczenie.

Kiedy jednak pokazano wyniki cząstkowe różnica głosów była miażdżąca. Wiola dostała 80% głosów. Potem w ramach przerywnika pokazała się reszta tancerzy trzeciej edycji w energetycznym układzie, do którego wciągnęli publiczność.

Na koniec to na co czekaliśmy tyle odcinków. Agustin ogłosił wyniki. III edycję You Can Dance wygrała po raz pierwszy w historii polskiej wersji show, a drugi raz w historii całego YCD, kobieta – Wiola Fiuk. Na Broadway nie jedzie sama. Ze swoich stu tysięcy zafunduje wyjazd Marcinowi! To się nazywa gest.