Gwiazdy nie mają lekko. Ich wizerunek jest wart grube pieniądze. Niestety zdarzają się ludzie, którzy wykorzystują go bez ich zgody. Tak jest z Martyną Wojciechowską.

Na stronie internetowej wrocławskiej agencji towarzyskiej Ania widnieje jej roznegliżowane zdjęcie. Super Express wysłał do tego przybytku rozkoszy swoich dziennikarzy.

Otworzyła nam starsza pani, a z głębi korytarza zachęcająco spoglądały na nas skąpo ubrane dziewczyny.

– Zaspokoimy każde pragnienie, można wybierać we wszystkich dziewczynach, jakie mamy – mówi starsza pani. – A ta jest? – pokazujemy wydrukowaną stronę www agencji ze zdjęciem Wojciechowskiej. – Oczywiście, że jest – odpowiada szefowa. Kiedy już oficjalnie zapytaliśmy, dlaczego wykorzystują zdjęcie Martyny bez jej zgody, usłyszeliśmy: – Z prasą nie rozmawiamy.

Ze strony internetowej zniknęło już zdjęcie dziennikarki. Nota bene było to foto z jej oficjalnej sesji z zastrzeżonymi prawami autorskimi. Menadżerka gwiazdy komentuje tę sprawę na łamach gazety: Takie sytuacje zdarzały się już wcześniej (…)Trudno przeciwdziałać, bo właściciele takich stron są anonimowi. Jedyne co możemy zrobić, to zażądać natychmiastowego usunięcia zdjęć.

Przypomina to walkę z wiatrakami. Co chwila ktoś wykorzystuje tego typu zdjęcia znanych osób. W końcu to przyciąga klientów, nawet jeśli wiedzą, że nie mają szansy spędzić upojnej nocy z gwiazdą.