Wydała 30 tys. dolarów, by wyglądać jak Pamela Anderson
Carolyn Anderson mogła zostać notariuszem.
Kiedy miała 10 lat, hitem w telewizji był serial Słoneczny patrol. Jej ojciec, fan serialu, stwierdził pewnego dnia, że jego córeczka ma w sobie coś z Pameli Anderson. Gdyby wiedział, jak brzemienne w skutkach będą to słowa, może ugryzłby się w język.
Ale słowa padły na podatny grunt. W głowie nastolatki zaczął kiełkować pomysł, by – skoro jest podobna do gwiazdy – upodobnić się do niej jak to tylko możliwe.
Kiedy już mogła, poddała się serii zabiegów, których koszt ocenia dziś w sumie na 30 tysięcy dolarów.
Za te pieniądze Carolyn, córka fryzjera, przeszła osiem operacji powiększenia biustu, zaaplikowała sobie wypełniacza i Botox, przedłużyła włosy. Kupiła odpowiednie szkła kontaktowe i opaliła „na Pam”.
– Tatuś miał sporo wątpliwości, ponieważ byłam sprytna i miałam zostać notariuszem – wspomina Carolyn (która zmieniał też swoje nazwisko na Anderson). – Na początku żałował tego, że zachęcił mnie swą opinią do metamorfozy. Potem jednak zaczął mi dopingować. Dziś sam stylizuje moje włosy i doczepia platynowe treski! – chwali się Carolyn.
– Lubi mieć pewność, że moje włosy wyglądają świetnie, a opalenizna jest idealna – mówi celebrytka.
Poznajcie sobowtóra Pameli Anderson. Podobna do oryginału?