Tą sprawą żyła cała Polska. W marcu tego roku wyłowiono z Wisły ciało 34-letniego Piotra Kijanki. Na początku roku mężczyzna zaginął. Finał poszukiwań okazał się tragiczny.
Rodzina Piotra Kijanki żegna go we wpisie na Facebooku
Piort Kijanka zaginął 6 stycznia. Mężczyzna wyszedł z lokalu, w którym świętowano urodziny jego żony. Kobieta wyszła wcześniej, by odebrać od opiekunki 2-letnie dziecko.
Piotr nie wrócił do domu. Ostatnie nagrania z monitoringu wskazywały, że mężczyzna szedł drogą wzdłuż Wisły.
Przez wiele dni przeszukiwano okolice i rzekę. Bez efektu. Dopiero w marcu znaleziono zwłoki.
Teraz prokuratura zakończyła postępowanie w sprawie śmierci mężczyzny. Dowiedział się o tym onet.pl. Jak podaje portal, śledztwo zostało umorzone wobec braku czynu zabronionego.
Śledczy nie dopatrzyli się w śmierci Piotra Kijanki udziału osób trzecich.