Michał Żebrowski w dzisiejszym Dzień dobry TVN ujawnił odrobinę kulis bycia „gwiazdą prześladowaną przez paparazzich\”. I okazuje się, że wcale nie jest tak źle i tak tragicznie.

– Ja tych ludzi nawet podziwiam – powiedział. Jako przykład przytoczył historię z Sylwestra, kiedy do pewien dziennikarz o 1 w nocy przedzierał się przez las, tylko by zrobić zdjęcie Żebrowskiego częstującego swoich znajomych.

Aktor, któremu niedawno zrobiono zdjęcie w sex-shopie, trzymającego gumowego penisa, wcale nie przejmuje się plotkami. Mało tego – uważa je za coś, co wielu osobom ułatwia karierę.

– Niektórzy żyją z tego – przekonuje. – Ja pamiętam, jak pewne panie (nie chcę mówić po nazwisku) dzwoniły do reporterów ze słowami: \”Mówiłam panu, że ma pójść to drugie zdjęcie\”.

Z Żebrowskim nie zgadza się histeryzująca Joanna Liszowska, która do dziś dnia przeżywa, że jeden z tabloidów zrobił z niej zakupoholiczkę. Jeszcze bardziej musi ją gryźć sprawa jej wagi, której gazety bacznie pilnują.

– Oni piszą o naszej sztuce pod kątem tego, czy przytyłam, czy nie! – żali się.

Cóż, trudno oczekiwać, że scena striptizu przejdzie bez echa. Zwłaszcza w przypadku Liszowskiej, której mało nie jest.

Jak chcesz prywatności, to zmień zawód – rzucił jej Żebrowski.

\"Żebrowski

\"Żebrowski