Polka opublikowała na swoim Twitterze pismo dotyczące polityki drogerii Rossmann, które wystosowała do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Dlaczego? W Polsce produkty są znacznie droższe niż w Niemczech, mimo że tam zarobki są czterokrotnie wyższe. Uważa ona również, że produkty są o wiele niższej jakości. Podała przykłady, w których porównała ich ceny i skład w naszym kraju, a u sąsiadów.

Jeśli zobaczysz w toalecie taki wieszak, od razu z niej WYJDŹ!

Kolejnym zarzutem do sieci sklepów jest to, że nie można tam liczyć na bezproblemowy zwrot lub wymianę produktów.

Jak tłumaczy się Rossmann? Rzecznik Agnieszka Nowakowska powiedziała dla Wirtualnej Polski:

W drogeriach Rossmann SDP w naszym kraju 50-70 proc. artykułów sprzedawanych jest w cenach promocyjnych. Na przykład 49 proc. od ceny detalicznej lub 2+2 dla użytkowników „Klubu Rossmann” przy zakupie dwóch produktów w promocji, kolejne dwa są za darmo. W Niemczech nie ma tylu cen promocyjnych, bo tylko 10-15 proc. to obrót generowany z takiej sprzedaży.

UMĘCZONE konie wożą turystów na Morskie Oko

Tłumaczy, że polityka sklepów u nas i w Niemczech jest zupełnie inna.

Zauważyliście, aby ceny były zawyżone?