W sobotnią noc fani Mariusza Pudzianowskiego mieli powody do radości. Zawodnik wygrał pojedynek z Jamesem Thompsonem.

Gdy odbierał gratulację, Pudzian dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu, a do tych, którzy podważali jego zwycięstwo, powiedział: „Kij im w oko\”.

Gdy Pudzian zszedł z ringu, wrócił tam zdenerwowany Thompson. Zaczął krzyczeć protestując przeciw wynikowi. Prowadzący transmisję nie mogli go uspokoić, w końcu puszczono reklamy.

Dziś okazuje się, że podczas walki miało dojść do nieporozumienia. Władze KSW anulowały wynik pojedynku tłumacząc się błędami komunikacyjnymi sędziów.

– Omyłkowo podałem sędziemu ringowemu kartę z wynikami innego zawodnika – powiedział szef sędziów KSW, Piotr Bagiński. Dodał, że sędziowie powinni byli zarządzić dogrywkę.

– Czujemy się winni tej sytuacji, doszło do technicznego błędu. Nie możemy się skontaktować z Thompsonem – oświadczył na dzisiejszej konferencji Martin Lewandowski, jeden z szefów KSW.

Maciej Kawulski dodał, że walka nie będzie się liczyła do rekordów zawodników. Jej wynik zmieniono na \”no contest\”.

Źródło: wp.pl.