Żywy Ken, czyli Rodrigo Alves, chciał być jedną z najbardziej przerobionych osób na świecie. Miał liczne operacje nosa, ust, a nawet wstawił sobie sztuczne mięśnie. Wszystko po to, by wyglądać jak jego idol – czyli plastikowa lalka Kena. Wygląda na to, że po latach zdecydował się na głębokie przemyślenia. Jego wyznanie szokuje.

Uwaga! Żywy Ken pokazał swoją sylwetkę w samych MAJTKACH

Na Instagrama wstawił zdjęcie sprzed operacji. Wygląda na nim zupełnie inaczej niż dziś. Fotografia stała się pretekstem do poważnych rozważań:

– Nie pamiętam nawet, jak wyglądałem przed operacjami plastycznymi, ale kiedy natknąłem się na to zdjęcie zdobione 10 lat temu, uświadomiłem sobie, jak nieszczęśliwy byłem przez mój naturalny wygląd.

– zaczął monolog.

Przyznał również, że kilkukrotnie posunął się za daleko:

Żałuje kilku operacji – 10 razy robiłem nos, wypełniałem ramiona, co sprawiło, że leżałem sparaliżowany przez 4 tygodnie w szpitalu.

– żalił się

Wieloletnia transformacja sprawiła, że Żywy Ken ma dość:

– Na dzień dzisiejszy koniec z operacjami. Będę sobie robić jedynie zabiegi anti-age w celu utrzymania efektów poprzednich zabiegów.

Alves nigdy nie przyznał publicznie, że nadużywał dobrodziejstw medycyny estetycznej. Zrobił to dopiero po latach na Instagramie. Być może po przemianie zewnętrznej przyszedł czas na wewnętrzną transformację.

Dakota Johnson o rozstaniu z byłym chłopakiem

Uważacie, że rzeczywiście da radę pokonać swoje uzależnienie od operacji? Czy to tylko nagły przypływ emocji, wynikający z przeglądania starych albumów zdjęciowych?