Jakiś czas temu Ola Szwed przeszła metamorfozę. Pożegnała swój znak charakterystyczny – długie, ciemne włosy i zamieniła je na nowszy, choć – zdaniem niektórych – niekoniecznie lepszy, model.

Niezbyt długo była zadowolona ze swego wizerunku.

Jeszcze zanim włosy zdążyły odrosnąć, Szwed zafundowała sobie fryzurkę z długich warkoczyków, które czesze na dawny sposób.

Jak to dobrze, że dziś styliści fryzur mają w pogotowiu cały arsenał tresek, sztucznych pasm i peruk. Celebrytki bez szwanku mogą się strzyc i farbować na potęgę, by po kilku miesiącach znów wracać do dawnych stylizacji.

W którym wydaniu Ola Szwed bardziej się Wam podoba?

\"\"

\"\"

\"\"

\"\"

\"\"

\"\"

\"\"