W zeszłym roku Amanda Bynes (28 l.) z hukiem trafiła do szpitala psychiatrycznego. Najpierw aktorka straciła kontrolę nad operacjami plastycznymi i marihuaną, została wyrzucona z domu, zdemolowała wynajmowany w hotelu pokój, a na sam koniec podpaliła się na podjeździe sąsiadki swoich rodziców.

Gwiazda trafiła do szpitala, gdzie wykryto u niej schizofrenię. Przez kilka miesięcy Amanda leczyła się z uzależnienia do marihuany i zaburzeń osobowości.

Jej rodzice przekazywali prasie dobre wieści – problematyczna niczym Lindsay Lohan Amanda miała robić postępy w terapii. Rozpoczęła nawet naukę w szkole specjalizującej się w modzie.

Wydawałoby się, że dziewczyna wyszła na prostą… do zeszłego tygodnia, w którym to policja zatrzymała aktorkę za jazdę pod wpływem narkotyków. A to tylko początek drugiego sezonu tragicznych przygód 28-latki. Amanda wyleciała również ze szkoły. Swoim koleżankom oferowała zapłatę za odrabianie za nią zadań domowych, a na zajęcia przychodziła upalona marihuaną. Na przerwach zamiast plotkować z koleżankami, wymykała się na dymka…

Marzenia Amandy Bynes poszły z dymem

Marzenia Amandy Bynes poszły z dymem

Marzenia Amandy Bynes poszły z dymem

Marzenia Amandy Bynes poszły z dymem

Marzenia Amandy Bynes poszły z dymem

Marzenia Amandy Bynes poszły z dymem