Sylwia Peretti pokazała wyjątkowe zdjęcie ze ślubu. Łezka w oku się kręci
"Czekam na spotkanie jak nigdy. Modlę się o nie, aby nie za długo" - wyznaje. Te słowa niepokoją....
Sylwia Peretti straciła jedynego syna Patryka latem ubiegłego roku. Mężczyzna jadąc z ekstremalną prędkością w terenie zabudowanym, stracił panowanie nad kierownicą, dachował i uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę dla pieszych. Od tamtej pory celebrytka nie może poradzić sobie ze stratą ukochanego syna, ale na szczęście ma ukochanego męża Łukasza Porzuczka, który był i nadal jest przy niej w tym najgorszym okresie jej życia.
W Dniu Dziecka Sylwia Peretti wspomina swojego syna… „Dzieli nas tylko czas”
Sylwia Peretti pokazała zdjęcie ze ślubu
Dziś gwiazda „Królowych życia” podzieliła się z fanami swoim ulubionym zdjęciem ze ślubu z 2021 roku – jest na nim ukochany mąż oraz zmarły syn Patryk.
Wrzucam do pamiętnika wspomnień, moje ukochane zdjęcie z naszego ślubu. Są na nim dwie najważniejsze dla mnie osoby na świecie i we wszechświecie, oraz szczęście…
Wyznaje, że jej ukochany Łukasz Porzuczek jest zawsze przy niej: „Uki – zawsze ramie w ramie przy moim boku. Cierpliwie znosi co przynosi nam świat, ludzie czy nowa ja – często zapłakana, mocno zagubiona, z pozornym uśmiechem, próbująca odnaleźć siebie i swoje miejsce w tym innym życiu…”.
Mąż pokazał nowe zdjęcie Sylwii Peretti! Fani piszą o przykrej zmianie (ZDJĘCIE)
Zwróciła się także do syna Patryka:
Do najważniejszej osoby we wszechświecie nie muszę się tutaj zwracać. Ponieważ On już wie, zanim ja powiem, także nic się Synek nie zmieniło… Kocham nad życie, tęsknię na zawsze i czekam na spotkanie jak nigdy. Modlę się o nie, aby nie za długo. Ty stój nadal za mną, czekaj i przytul, kiedy się w końcu do Ciebie odwrócę, tylko obiecaj, że nie wypuścisz mnie już nigdy z ramion.
Sylwia Peretti wyprowadzi się z Polski po śmierci syna? Sprzedaje 500-metrową willę! (ZDJĘCIA)
To bardzo przykre, że Sylwia Peretti wciąż jest w tak głębokiej żałobie. Słowa, że czeka jak najszybciej na spotkanie z synem, trochę niepokoją. Przyznacie nam rację?