To koniec! Aleksandra Konieczna potwierdziła rozstanie z partnerem: „Myślę, że on był moim ostatnim”
Wspomniała też o swoim byłym mężu.
Aleksandra Konieczna w latach 90. poślubiła starszego o 15 lat reżysera Andrzeja Maja. Niestety, okazało się, że mężczyzna miał problem z alkoholem, co odbiło się na ich małżeństwie. Ostatecznie aktorka odeszła od męża i udała się na terapię jako osoba współuzależniona. Po narodzinach córki Julii przeszła udar mózgu, potem operację kręgosłupa i serca. Po latach odnalazła nową miłość i związała się z młodszym od siebie partnerem, którego poznała na planie jednego z filmów. Za wszelką cenę chroniła jednak prywatność swojego nowego związku i nie chciała rozmawiać o nowym mężczyźnie w wywiadach.
Nie mam poczucia, że mój partner jest ode mnie młodszy. Po prostu jest młody. A ponieważ ja też czuję się młoda, no to oboje jesteśmy – metaforycznie – ludźmi w trampkach – mówiła w „Rewii”.
Anita Sokołowska ROZSTAŁA SIĘ z partnerem! Padły wymowne słowa
Aleksandra Konieczna rozstała się z partnerem. Chce pozostać singielką
Teraz okazuje się, że ta relacja należy już do przeszłości. W wywiadzie dla Plejady, Aleksandra Konieczna na pytanie o to, czy jest w kimś zakochana, podkreśliła, że w „drzewach” oraz „swojej córce”. Następnie potwierdziła, że w jej życiu nie ma obecnie żadnego mężczyzny:
Nie. To zbyt skomplikowane. Nieraz nawet podszczypywałam moje koleżanki obracające się w pewnych kręgach, by mnie z kimś poznały. Na przykład z jakimś poznaniakiem – to ponoć fajni faceci. Ale mówiły mi, że jestem znana i samotna, więc trudno będzie mi kogoś znaleźć. Te cechy mnie dyskwalifikują.
Dodała też, że po rozstaniu z poprzednim partnerem nie zamierza wchodzić w kolejny związek:
Rozstaliśmy się. Myślę, że on był moim ostatnim parterem. Być może do tej pory powinniśmy razem być, ale stało się inaczej. Tak się po prostu życie plecie. Zakładam, że tak, jak ma się pleść. Choć samotność jest trudna do konsumpcji. (…) Teraz pragnę przede wszystkim spokoju. Natomiast chciałabym się zaprzyjaźnić z jakimś mężczyzną. Oni inaczej patrzą na świat niż kobiety. Nasze punkty widzenia mogłyby się uzupełniać. Ale tych wszystkich damsko-męskich hec to już nie chcę. One burzą spokój i gmatwają w głowie.
Aktorka wróciła również wspomnieniami do swojego małżeństwa z Andrzejem Majem. Przyznała, że choć mąż zgotował jej piekło, był to jej wybór by trwać w małżeństwie:
Nie wiem, czy jakiś mąż może zgotować jakiejś żonie piekło. Przecież istnieje prawo wyboru, czyli wyjścia z tego piekła. To, że się zaręczyliśmy i zaobrączkowaliśmy, nie oznacza, że musimy być razem do końca życia. Te współuzależnieniowe więzi małżeńskie powodują, że jedna i druga strona czerpie profity z takiej relacji. W przeciwnym razie nikt by w niej nie tkwił (…)
To nie jest więc tak, że byłam ofiarą i mąż zgotował mi piekło. To raczej ja sama, swoimi nieświadomymi wyborami, to piekło sobie zgotowałam. Ale w pewnym momencie poszłam na terapię, zaczęłam się leczyć i z niego wyszłam. Nie byłoby to jednak możliwe, gdy nie świadomość, którą zyskałam i gdyby nie moja odwaga. A przypominam, że miałam wtedy małą córkę.