Urszula Dębska to aktorka znana przede wszystkim z serialów: „Plebania” i „Na Wspólnej”. Pojawiła się też w „Tańcu z gwiazdami” oraz gościnnie w siódmym odcinku piątego sezonu „Hell’s Kitchen: Piekielna kuchnia”. Prywatnie jest córką aktora Andrzeja Dębskiego.

Ula Dębska dosadnie o jeździe pod wpływem marihuany przez Antka Królikowskiego. Staje w obronie Joanny Opozdy

Ula Dębska spełnia się jako fotografka. Zdradziła czy przyjmuje płatne zlecenia oraz co najchętniej fotografuje

Teraz Ula Dębska pojawiła się na evencie marki kosmetycznej, gdzie udzieliła wywiadu reporterowi Kozaczka. W trakcie rozmowy wypłynął temat jej hobby niezwiązanego z aktorstwem, a konkretniej fotografii. Ula zdradziła, że już od dziecka interesowała się robieniem zdjęć, jednak przez jakiś czas jej dawną pasję przykryło aktorstwo:

Ja myślę, że to było uśpione, a przez co, to ciężko mi powiedzieć. Miałam naście lat, gdy gdzieś tam ta fotografia już się pojawiała. Aparat potem poszedł na szafkę i zapomniałam o nim.

Jednocześnie aktorka zdradziła, że pojawienie się Instagrama zachęciło ją do ponownego sięgnięcia po aparat. Podkreśliła jednak, że nie znosi „robienia selfie”, a w fotografii kieruje się przede wszystkim estetyką i robieniem dobrej jakości zdjęć:

I nie ukrywam, Instagram spowodował w pewnym momencie takie: „A może by do tego wrócić?”. Bo nie znoszę selfie, nie znoszę zdjęć kiepskiej jakości. Uważam, że wszystko można zrobić ze smakiem i takie mam do tego podejście. Potem jest dyskusja czy to jest autentyczne, czy to jest prawdziwe, że jednak fajnie też pokazać siebie taką po prostu najprościej prawdziwą. Ale ja uważam, że to nie jest oszukiwanie, tylko po prostu kwestia jaki kto ma gust, poczucie estetyki.Fajnie jeżeli można z tego zrobić coś więcej.

Następnie Urszula odniosła się do instagramowych twórców i kolegów z branży, którzy dwoją się i troją, by dotrzeć do internautów w przypadku współprac reklamowych. Aktorka przyznała, że jest pod wrażeniem pomysłowości wielu osób:

Mam wrażenie, że jest coraz więcej twórców, szeroko pojętych i to nie tylko aktorów, z przeróżnych branż, którzy wchodzą na wyższy level reklamy. Czasami wręcz się wzruszam historiami, które potrafią pokazać panowie, panie, zawierając w tym reklamę. I uważam, że to jest większy środek przekazu, coś ciekawszego, coś innego. Nie to, co zobaczymy na co dzień w telewizji, bo za długie, bo zbyt prywatne. A przy okazji jest to jakaś tam reklama. No i ta fotografia może być jakimś środkiem przekazu, może pokazać coś więcej i bardzo mi się to spodobało.

Zapytaliśmy też Ulę czy na ten moment może już uznać fotografię za swój dodatkowy zawód i czy zarabia na robieniu zdjęć:

Zdarza się, to jest chyba najlepsza odpowiedź. Zdarza się, aczkolwiek nie zawsze. Ale to wydaje mi się, że jak we wszystkim. Są rzeczy, które robisz bo je czujesz, niosą ze sobą jakąś inną wartość i jesteś w stanie zrobić to za darmo. No ale tak, też już mi się zdarzyło zrobić jakieś zlecenia płatne.

Na koniec Ula Dębska odpowiedziała nam na pytanie co najbardziej lubi fotografować oraz jakich zleceń by się nie podjęła. Aktorka przyznała, że pod żadnym pozorem nie chce zajmować się sesjami ślubnymi:

Nie. Nie nie, to nie jest mój klimat w ogóle. Aczkolwiek muszę przyznać, że już mi ktoś kiedyś zadał pytanie jaki typ fotografii. Nie mam, bo nie jestem w tym określona. Nie jestem z zawodu fotografem i nie mam zamiaru konkurować. Ale mnie interesuje człowiek, mnie interesuje historia tego człowieka i bardzo lubię architekturę, wiec jeżeli to jest połączenie jakiejś fajnej przestrzeni, ale nadal z człowiekiem i opowiedziana wokół tego jakaś historia, no to to jest to, co mi się najbardziej podoba.

Ula Dębska staje w obronie Joanny Opozdy: „Nie pozwalam na krzywdę”

pasekkozak