Zgodnie z raportem koronera Whitney Houston znaleziono w wannie leżącą na brzuchu, z twarzą zanurzoną w wodzie. Miała na głowie brązową perukę. Z nosa wypływała jej krew.

Raport zawiera także szczegółowe informacje o tym, co znaleziono w łazience gwiazdy w Beverly Hilton Hotel: małą łyżeczkę z krystalicznie białą substancją oraz zwinięte kawałki białego papieru. Takich przedmiotów najczęściej używają narkomani.

W jednej z szuflad były też resztki białego proszku i lusterko ze śladami takiej substancji. Proszek został zbadany i potwierdzono, że to kokaina. Policja znalazła również kilka fiolek z lekami i tabletki rozrzucone po pokoju. W łazience była też popielniczka wypełniona niedopałkami.

Zgodnie z wynikami sekcji zwłok, piosenkarka przedawkowała narkotyki i leki na receptę pomieszane z alkoholem. W ciele aktorki wykryto kokainę, marihuanę, a także Xanax (lek nasenny i antylękowy), Flexeril (środek przeciwbólowy, rozluźniający mięśnie) i Benadryl (na alergię).

Raport stwierdza również, że Whitney stale nadużywała narkotyków, na co wskazuje perforacja tylnej przegrody nosowej. Oficjalną przyczyną śmierci jest jednak utonięcie, choć choroba serca i przewlekłe zażywanie kokainy przyczyniły się do tego tragicznego wypadku.

Piosenkarka miała też dwa powierzchowne otarcia na twarzy, nosie oraz kilka małych otarć naskórka na ciele.

Jak wynika z przesłuchania świadków, Whitney tego dnia skarżyła się na ból gardła i postanowiła wziąć gorącą kąpiel przed wieczornym występem. Asystentka wyszła z jej pokoju, a kiedy wróciła o godz. 15.35, Houston była już martwa.

Asystentka i ochroniarz wyciągnęli ją z wody i wezwali policję.

Whitney Houston: drastyczne szczegóły śmierci