Pod koniec października światło dzienne ujrzy książka Katarzyny Dowbor zatytułowana Mężczyźni mojego życia. Będzie w niej można przeczytać o jej dawnych kolegach z TVP. Nie obędzie się bez słów krytyki pod ich adresem.
Szczególnie mocno oberwało się Wojciechowi Mannowi, który według niej jest człowiekiem dwulicowym:
Polacy widzą w nim sympatycznego misia, tymczasem to osobnik bardzo niemiły. Niemiły z zasady.
Skąd taka opinia? Dowbor brała kiedyś udział w świątecznym wydaniu Szansy na sukces i nie wspomina tego najlepiej:
Na nagranie przybyłam z kilkuletnią Marysią. I tu niespodzianka. Prowadzący nie wyszedł się z nikim przywitać. Siedział sobie w garderobie, co nie było zbyt eleganckie. Zwłaszcza, że znał wielu gości.
Po występach podobno nieźle oberwało się śpiewającym. Prezenterka zaproponowała zatem, by Wojciech sam zaprezentował swoje umiejętności wokalne:
Odburknął tylko, że jest tu od prowadzenia, a nie od śpiewania.
Nie za ostro?