Zagraniczni artyści w imię solidarności z LGBTQ+
Od zwolnionego wydawcy po występie słowackiej wokalistki Karin Ann, przez „ruską agentkę” po „wszystko było tak, jak umówiono” - czyli o trudnej relacji TVP i mniejszości TVP i LGBTQ+.
„Żeby ukrócić wszelkie spekulacje: wszystko było tak, jak umówione, na najwyższym poziomie, włącznie z każdym elementem stroju!” – powiedział po występie zespołu Black Eyed Peas na „Sylwestrze Marzeń” z Dwójką Tomasz Kammel.
Zagraniczni artyści w imię solidarności z LGBTQ+
TVP po prostu nie miało wyjścia, bo po przylocie do Polski amerykański zespół postawił włodarzy stacji pod ścianą – „albo wsparcie ze sceny dla społeczności LGBTQ+, albo wracamy do domu”. A na to po rezygnacji z koncertu podczas „Sylwestra Marzeń” przez Melanie C TVP sobie pozwolić nie mogło. Rozmowy na temat głośnych już na cały świat tęczowych opasek z zespołem prowadził przecież sam prezes TVP Mateusz Matyszkowicz, który miał pójść głównej gwieździe sylwestrowego wieczoru na ustępstwa, zaznaczając, by artyści w ramach umowy podziękowali Polsce za ogromne wsparcie dla Ukrainy.
Słowa o tym, że wszystko wydarzyło się zgodnie z planem, nie podlegałyby pewnie takiej dyskusji, gdyby nie fakt, że do tej pory niemal każdy gest wspierający społeczność LGBTQ+ był w stacji odgórnie cenzurowany. Nie od dzisiaj też wiadomo, że osoby należące do wszelkich mniejszości są tam pokazywane w negatywnym świetle lub – co także znamienne, zwłaszcza, gdy działo się coś przełomowego – zupełnie ignorowane.
„Chciałabym zadedykować tę piosenkę społeczności LGBTQ+ w Polsce. Wiem, że nie macie tu lekko”.
To, jak dotychczas TVP reagowało na gesty solidarności z osobami LGBTQ+, doskonale nakreśla występ słowackiej wokalistki Karin Ann z 14 lipca 2021. Można powiedzieć, że
19-letnia wówczas słowaczka rozpoczęła trend wspierania społeczności LGBTQ+ przez zagranicznych artystów na antenie telewizji publicznej. Występując w programie „Pytanie na śniadanie”, swój występ rozpoczęła od poruszających słów.
„Chciałabym zadedykować tę piosenkę społeczności LGBTQ w Polsce. Wiem, że nie macie tu lekko. Zasługujecie na miłość, zasługujecie na to, by czuć się bezpiecznie. Jestem z wami, stoję tu z wami, kocham was” – mówiła, otulając się tęczową flagą.
Nikt wtedy w TVP nie mówił, że coś „było umówione”, a wydawca odpowiadający tego dnia za program, czyli Radosław Bielawski, po dwunastu latach posługi dla telewizji publicznej został zwolniony za to, że „nie zdjął” wokalistki, np. przekierowując kamery na stojącego obok gitarzystę.
Występ Karin Ann był wtedy szeroko komentowany w Polsce i na świecie. Osoby LGBTQ+ oraz wspierające tę społeczność, gratulowały wtedy wokalistce odwagi. To, co nadawcy wymknęło się wtedy spod kontroli, komentowali stanowczo dziennikarze innych redakcji.
„A dziś w TVP taka niespodzianka… Że też nikt nie zdążył wrzucić planszy „przepraszamy za usterki” – pisała ironicznie na Twitterze między innymi dziennikarka Onetu Karolina Opolska.
A dziś w TVP taka niespodzianka… że też nikt nie zdążył wrzucić planszy „przepraszamy za usterki” 😉 pic.twitter.com/tsRQkxam47
— Karolina Opolska (@Opolska) July 14, 2021
W końcu głos zabrała i sama artystka. Przyznała, że przed programem ludzie z ekipy TVP interesowali się nią, wypytywali o nią oraz jej muzykę, a – ku jej zdziwieniu – już po występie nie podeszła do niej ani jedna osoba.
„Czułam się jak wyklęta, bo nikt z ekipy nie chciał ze mną nawiązać chociażby kontaktu wzrokowego” – mówiła.
Rychło po występie Karin Ann na antenie „dwójki”, informacje o niej zniknęły ze strony internetowej programu „Pytanie na śniadanie”.
„Swój występ pani Karin Ann wykorzystała jako okazję do własnej kampanii, sprawiając dyskomfort niemałej części widzów „Pytania na śniadanie”, wciągając jednocześnie program do sporu ideologicznego, w którym nie ma on zamiaru uczestniczyć” – brzmiało oświadczenie, które wydało wtedy biuro prasowe Telewizji Polskiej.
O całym wydarzeniu w Polsce i na świecie powstało w sumie kilkaset publikacji.
Melanie C odwołuje występ na Sylwestrze Marzeń
Tym, że w stolicy Tatr podczas „Sylwestra Marzeń” wystąpi jedna z wokalistek legendarnego brytyjskiego girlsbandu Spice Girls, czyli Melanie C, żyła cała Polska. Informacja jednak szybko roznieciła się mocniej, gdy 26 grudnia wokalistka wydała oświadczenie.
„W związku z informacjami, na które zwrócono moją uwagę, i które stoją w sprzeczności z moimi poglądami na temat popieranych przeze mnie grup społecznych, obawiam się, że nie będę mogła wystąpić w Polsce w noc sylwestrową” – napisała wówczas Melanie C.
Decyzje artystki popierali sojusznicy społeczności, a fani zakopiańskiej imprezy będący w sporej części zwolennikami partii rządzącej (poniżającej od lat społeczność LGBTQ+) komentowali tę decyzję w niewybredny sposób, porównując artystkę m.in. do „ruskich agentów”.
19 latka zawstydziła branżę?
Na przykłady działań homofobicznych w TVP nie starczyłoby palców. Wnioski nie są oparte o badanie, ale od lipca 2021 i występu Karin Ann w TVP coraz częściej artyści poruszają temat wykluczeń w Polsce. Miejmy nadzieję, że kalkulacja czy chęć zbicia kapitału nie wygra z protestem 19-letniej Karin Ann i jej pięknym pochodzącym prosto z serca sprzeciwem wobec wykluczeń. Jak będzie? Zobaczymy, ale jedno jest pewne – presja ma sens.