Zapłakana Ola Żuraw przeżywa HORROR we Włoszech: Odwołany lot, „obrzygany hotel”, brak jedzenia i picia
"Pierwszy raz od 2 lat mam ataki paniki, nie mam przy sobie leków, płaczę od 5 godzin" - żali się fanom.
Aleksandra Żuraw karierę rozpoczęła od udziału w programie „Top Model”. Po wyjściu z show na chwilę zniknęła z mediów i powróciła do sieci jako Youtuberka. Dziś prężnie działa i może pochwalić się kilkoma własnymi markami, w tym odzieżową. Prywatnie jest mamą 2-letnej Apolonii i żoną Kacpra Świątka, z którym wzięła ślub na początku września 2022 roku.
Choć w życiu celebrytki jest dużo miłości i szczęścia, radosne momenty przeplatają się z naprawdę tragicznymi – w grudniu 2021 roku wykryto u niej guza piersi, a w czerwcu 2022 roku po operacji plastycznej uszkodzono jej nerw i dostała porażenia wargi.
Ola Żuraw JUŻ PO ŚLUBIE! W swojej sukni wyglądała jak prawdziwa KSIĘŻNICZKA (ZDJĘCIA)
Ola Żuraw przeżywa koszmar we Włoszech. Linie lotnicze odwołały jej lot do Polski
Teraz Olę spotkał kolejny koszmar, gdy razem z ukochanym chciała wrócić z Włoch do Polski. Jak relacjonuje na Instagramie, tanie linie lotnicze Wizzair bez uprzedzenia odwołały lot i od tamtego momentu zaczęły rozgrywać się dantejskie sceny – 247 niedoszłych pasażerów zostało bez możliwości powrotu do kraju, pożywienia i dachu nad głową:
Przeżywamy koszmar razem z 200 osobami, które miały wczoraj wylecieć z Mediolanu do Polski. Wizzair odwołał nam lot, nie zaproponował nam żadnej alternatywy, która byłaby dla nas dobra. Najwcześniejsze loty są w środę. Wizzair nawet nas nie przeprosił, nie otrzymaliśmy wody, nie otrzymaliśmy żadnych informacji.
Następnie Ola poinformowała, że najbliższe loty są przewidziane dopiero na środę. W tym czasie ona jak i wielu innych pasażerów nie jest w stanie wywiązać się z obowiązków w pracy. Musiała też pilnie zorganizować opiekę dla córki:
Najwcześniejszy powrót jaki nam zaproponowano to środa, z tym, że otrzymaliśmy informację, że nie wiadomo czy środowy wylot w ogóle się odbędzie. Na ten moment mi spadły 3 kampanie, które miałam robić oraz występ w programie. Nie mówiąc o tym, że na ostatnią chwilę musiałam załatwiać opiekę dla mojego dziecka.
Ostatecznie zorganizowano im pobyt w hotelu, jednak jak relacjonuje Ola, warunki wołają o pomstę do nieba. Hotel jest brudny i zimny, usytuowany daleko od miasta i sklepów. Nie zapewniono również gościom jedzenia lub choćby butelki wody:
Po pięciu godzinach oczekiwania, gdzie o niczym nie zostaliśmy w ogóle poinformowani, zostaliśmy zalogowani do hotelu, który jest po prostu obrzygany. W którym jest taki syf, że nie da się tego opisać. Od godziny 21 nie usłyszeliśmy ani jednego słowa „przepraszam” ani nie dostaliśmy nawet wody. Nie mamy się czego napić, wszystko zamknięte, powiedzieli, że jedzenia na pewno nie będzie. No masakra jest.
Ta niezwykle stresująca sytuacja sprawiła, że Ola Żuraw pierwszy raz od dwóch lat dostała ataku paniki. Niestety, nie miała ze sobą żadnych leków, dlatego kolejne godziny w hotelu były dla niej prawdziwym koszmarem:
Nie jestem w stanie w stać, po dwóch latach nie posiadania ataków paniki, jestem w kraju, z którego nie mogę wyjechać. Nie mam ze sobą żadnych leków i jestem w strasznym stanie. Ja po prostu chce wrócić do swojego dziecka, do swojej pracy.I tak jak i ja, są tu osoby z małymi dziećmi, osoby, które mogą stracić pracę i swoje dotychczasowe życie tylko dlatego, że ktoś totalnie nie liczy się z ludźmi. 247 osób zostało bez żadnych możliwości powrotu, rozumiecie?
Na koniec Ola zwróciła się do swoich obserwatorów, którzy w wiadomościach prywatnych zaczęli zasypywać ją dobrymi radami lub wyszukiwać jej inne połączenia z Włoch do Polski. Niestety okazuje się, że wszystkie bilety natychmiast się wyprzedają lub nie są dostępne:
I na ten moment już ostatnia informacja: to po pierwsze jesteśmy zalogowani z dala od miasta, z dala od jakiegokolwiek sklepu. Wszędzie musimy dojeżdżać na własny koszt. Po drugie mówicie, żebyśmy sobie zarezerwowali loty – uwierzcie mi, tutaj jest 200 osób, które szukają połączeń do Polski i wszystkie te bilety, o których wy mówicie są albo wykupione albo niedostępne nawet po wpłaceniu pieniędzy. My chcieliśmy dostać się przez Hamburg do Warszawy, niestety te bilety były już wykupione.
Na koniec, już bez słowa Ola wrzuciła kolejną relację, w której błaga linie lotnicze: „Pozwólcie nam wrócić do naszych dzieci”.