Agata Passent jest córką słynnej pisarki Agnieszki Osieckiej, która pisała dla Maryli Rodowicz, Violetty Villas, czy Ireny Santor. Artystka zmarła w wieku 59 lat, kiedy jej córka miała zaledwie 24 lata.

Nie żyje Daniel Passent. Agata Passent: „Jesteśmy zdewastowani”

Agata Passent trafiła do szpitala

Agata Passent jest przeciwieństwem swojej mamy. Stroni od blasku fleszy, czy życia celebryckiego. Skupia się na karierze dziennikarskiej i swojej fundacji.

Jak się teraz okazuje, dziennikarka trafiła do szpitala. Na swoim Instagramie poinformowała, że leży w warszawskim szpitalu na Karowej, który ma najlepszy oddział ginekologiczno-położniczy Na samym początku swojego wpisu podkreśliła, że bada się tylko profilaktycznie, stąd wizyta w szpitalu.

Profilaktyka, profilaktyka, profilaktyka – napisała Agata.

Kim jest córka Agnieszki Osieckiej, Agata Passent?

Przy okazji podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat służy zdrowia:

„Jestem twardą przeciwniczką najnowszego pomysłu ministra finansów o zmniejszaniu składki zdrowotnej na NFZ!!! Ze smutkiem obserwuję jak wielu z nas przez ostatnie 30 lat uległo bajeczce o prywatyzacji służby zdrowia i o tym, że to publiczne i tak nie działa, to studnia bez dna i niewydolna, a zęby i tak leczymy za grube miliony. Ryly? Patologia ciąży nie dotyczy małej grupy- chorują tysiące matek i chorują dzieci. Nowotwory nie dotyczą drobnej grupy starców tylko zdarzają się nastolatkom. O chorobach i zaburzeniach psychicznych nie wspomnę. Nie może być tak, że zwalnia się z opłat zamożne osoby, a nauczycielom, profesorom czy młodym ludziom na dorobku każe się płacić więcej – tłumaczy.

Agata Passent nabija się z Andrzeja Dudy. Zostawiła drwiący komentarz

Podkreśla, że cała jej rodzina leczy się na NFZ, a teraz przeszła mały zabieg, na który zapisała się dwa miesiące temu:

Od dekad leczę siebie i dzieci. Rodziłam dawno już, ale na NFZ. Onkologicznie i nie tylko leczyła się w warszawskich szpitalach moja cała rodzina. Doceńmy to, co mamy dobrego: wczoraj miałam mały zabieg w szpitalu na Karowej. I same dobre wieści: czekałam tylko dwa miesiące, anestezjolożka była młoda, chirurg też, położne super profesjonalne i uważne, czysto tak, że nie da się bielszej bieli osiągnąć. Dwie pacjentki w sali ze mną potwierdzały wysoki poziom obsługi – pisze Passent.

Na koniec dodaje, aby nie omamić się prywatnymi klinikami: „Nie bądźmy obojętni- to, że stać nas na operacje za 15 tysięcy, czy poród „u prywaciarza” nie znaczy, że tak ma być. To właśnie prywatyzacja służby zdrowia jest chora”. 

Daniel Passent, Agata Passent Fot. Zawada/AKPA

Agata Passent. Polska 1998