Ania Bałon straciła motywację? To już koniec diety?
Kiedyś niepotrzebnie powiedziałam, że chcę zgubić 18 kg.

Był miesiąc diety 1000 kalorii, mordercze treningi i… klapa? Ania Bałon schudła do tej pory zaledwie 1,5 kilograma, a jej celem było zrzucenie 18 kg w trzy miesiące.
Taki wynik jest już raczej nierealny. Bałon traci też motywację i powoli zaczyna żałować decyzji o odchudzaniu pod okiem kamer. W wywiadzie dla SE powiedziała:
– Zostały mi jeszcze dwa miesiące. Wszyscy myślą, że chodzi o wagę. Kiedyś niepotrzebnie powiedziałam, że chcę zgubić 18 kg. Nie chcę się odchudzać z kilogramów. Ćwiczę, czasami z trenerem, czasami chodzę na fitness grupowy. Wiadomo, jak często ćwiczysz to mięśnie stają się gęstsze tym samym waga spada powoli za to zmieniają się obwody. Po ćwiczeniach czuje się świetnie. Mam więcej energii. Szybciej wszystko się robi, pracuje. Na wszystko mam chęć. Były takie momenty, kiedy miałam kryzys ale leczyłam to siłownią. Teraz już trochę gorzej z motywacją. Pogoda gorsza, mniej słońca
Przekonują Was te tłumaczenia?

gość | 6 października 2013
gość, 05-10-13, 12:37 napisał(a):
Nic dobrego z tego nie wyjdzie. Nie trzeba byc lekarzem, zeby zauwazyc, ze ta dziewczyna cierpi na zaburzenia odzywiania. Tak jak juz ktos napisal, oni jej powinni zafundowac terapie u psychologa i to na pewno nie pod okiem kamer, jak dziewczyna sie pozbiera psychicznie, to i waga sie unormuje i to pewnie bez jakis specjalnych wyrzeczen.
dokladnie tak. przez kilka lat borykalam sie z zaburzeniami odzywiania, spadkami i wzrostami wagi, a dzieki dobrej psychoterapii wyszlam na prosta nie wspomagajac sie zadnymi dietami. waga sama sie unormowala dopiero kiedy w glowie sie poukladalo. mam nadzieje ze Ania tez sobie z tym poradzi (o ile przypuszczenia o jej zaburzeniach odzywiania sa prawda).
gość | 6 października 2013
gość, 05-10-13, 19:42 napisał(a):
Ale histeryzujesz i przesadzasz. Przecież wyraźnie pisałam, że nie chodzi o to, by odsysać sobie każdy nadprogramowy mililitr tłuszczu, ale o to, by nie przestawać o siebie dbać tylko dlatego, że się złowiło partnera. Może i mam płytkie spojrzenie, Ty masz za to głowę nabitą frazesami z romantycznych powieści dla dorastających dziewcząt. A o rozwodach to pisały tu właśnie takie, jak Ty: „skoro mu się nie podobasz, to się z nim rozwiedź, bo on ma obowiązek kochać cię taką, jaka jesteś”. Byłam jedyną (!) osobą, która napisała, że przed rozwodem można jednak spróbować coś zmienić i zadbać o przywrócenie wzajemnej atrakcyjności w oczach współmałżonków. No ale jeżeli opinia, że ślub nie jest powodem do odpuszczania sobie to egoizm, troling i płytkie spojrzenie na świat, to niech tak będzie. Współczuję tylko Twojemu (ewentualnemu) mężowi, bo skoro uważasz, że wygląda jest nieważny i „jaką mnie wziąłeś taką mnie masz”, to może się kiedyś nieźle podłamać, gdy spojrzy na zdjęcia sprzed ślubu. Możesz dalej wierzyć w bzdury z kobiecej prasy, ale związek to nie tylko „porozumienie dusz”, ale też pożądanie i wzajemna fascynacja, które trzeba podsycać, a nie odpuszczać, bo skoro pokochał mnie jako księżniczkę, to ma obowiązek kochać mnie jako kopciucha.
I nie, nie rozstałabym się z facetem, bo choroba uczyniła z niego kalś, by chciał to zmienić.)
Ja Cie popieram 🙂 m moj facet
gość | 5 października 2013
trzeba dbac o siebie
gość | 5 października 2013
gość, 05-10-13, 22:06 napisał(a):
gość, 05-10-13, 02:56 napisał(a):
My kobiety wszędzie widzimy problemy. Ja też jak poznałam meza miałam rozmiar 36, przed porodem 38, po porodzie 40 ze wzledu na brzuch po cesarce i duze piersi i wiecie co, nareszcie czuje się seksownie. Zawsze marzylam o biuscie w rozmiarze c. Teraz na mnie lepiej ubrania leza i co najwazniejsze mam pulchniejsza i ladnuejsza twarz. Zycie jest zbyt ciezkie i skomplikowane, aby sie dolowac Taimi pierdolami:)
Ze względu na obwisłe cycki, bęben przeorany blizną i wielki tyłek czujesz się seksownie?
tak !!!!!!!!!!!!
gość | 5 października 2013
gość, 05-10-13, 02:56 napisał(a):
My kobiety wszędzie widzimy problemy. Ja też jak poznałam meza miałam rozmiar 36, przed porodem 38, po porodzie 40 ze wzledu na brzuch po cesarce i duze piersi i wiecie co, nareszcie czuje się seksownie. Zawsze marzylam o biuscie w rozmiarze c. Teraz na mnie lepiej ubrania leza i co najwazniejsze mam pulchniejsza i ladnuejsza twarz. Zycie jest zbyt ciezkie i skomplikowane, aby sie dolowac Taimi pierdolami:)
Ze względu na obwisłe cycki, bęben przeorany blizną i wielki tyłek czujesz się seksownie?