Cheryl Cole i jej doczepiane włosy reklamują szampony
Nietrudno mieć takie włosy, kiedy jednorazowo wydaje się na nie 5 tys. złotych.
W najnowszej reklamie kosmetyków do włosów L’Oreal Cheryl Cole twierdzi, że znalazła odpowiedź na pozbawione życia, słabe włosy. Niestety, nie mówi całej prawdy.
To, co widzimy w klipie, to doczepiane kosmyki włosów, a nie naturalne pasma gwiazdy.
Reklama wywołała wielką aferę w Wielkiej Brytanii, gdzie 26-letnia Cole jest obecnie gwiazdą numer 1. Wszyscy wiedzą, że jej bujna czupryna to zasługa fryzjerskiej ręki i przedłużania, a nie niedrogich szamponów.
Fryzura Cheryl kosztuje ją do 5 tys. złotych za jedną wizytę w salonie. Gdyby posiadanie TAKICH włosów gwarantował szampon i odżywka, fryzjerskie sztuczki stałyby się zbędne.
Owszem, producent zamieścił w reklamie tekst o treści: „przedłużone przy użyciu naturalnych pasm\”.
Daily Mail twierdzi, że to wciąż wprowadzanie klientów w błąd, bo Cole używa sztucznych włosów wykonanych z akrylu, trzy razy lżejszych od ludzkich włosów.
Brytyjska dziennikarka, Jennifer Goodwin twierdzi, że reklama ma negatywny wpływ nawet na dzieci.
– Moja córka błaga, bym kupiła ten szampon i odżywkę. Powiedziała: \”Chcę wyglądać jak Cheryl Cole\”. Tylko że ona nie ma naturalnie tak pięknych włosów. Zagęszcza je i przedłuża. Informacja w reklamie? Nie widziałam jej nawet – narzeka Goodwin.
– To nie to samo, co naturalne włosy. Ktoś nas robi w konia – dodaje.
Trzy lata temu Cheryl można było zobaczyć bez sztucznych włosów. Efekt dużo mniej spektakularny. Fot. PR Photos