Kiedy Michael Jackson jeszcze żył, Debbie Rowe usilnie przekonywała, że nie wzięła 4 milionów dolarów za zrzeknięcie się praw rodzicielskich do dzieci, które były owocem „miłości\” jej i Jacko. Teraz, gdy Król już odszedł nie ma zamiaru nie skorzystać z okazji i zabrać co – jak twierdzi – jej się należy.

Opiekę na trójką pociech Michaela otrzymała jego matka, Katherine. Wiadomo było, że rozpęta się burza. Debbie postanowiła znów wcielić się w rolę kochającej mamusi, ale chodziło jej głównie o pieniądze. I wreszcie dopięła swego. Co miesiąc, przez najbliższe lata na jej konto będzie wpływać po kilkaset tysięcy dolarów. Będzie mieć również prawo do odwiedzania Prince’a Michaela i Paris.

Jej prawnik powiedział, że chodziło im tylko i wyłącznie o dobro dzieci. Natomiast przedstawiciel rodziny Jacksona stwierdził, że chcieli tylko raz na zawsze pozbyć się Rowe. Ciekawe tylko na jak długo?