Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego zdecydował się na takie wyznania, w dodatku dla prasy bukowej. W końcu startuje kolejna edycja You Can Dance i tak czy siak pojawiłby się w mediach.

Juror w „szczerym wywiadzie\” dla Faktu twierdzi, że nad jego rodziną wisi fatum. I jako przykład podaje dwa morderstwa, które dotknęły Michała i jego bliskich – w tragicznych okolicznościach zginęli dwaj bracia cioteczni Piroga.

Dwa lata temu 22-letni brat cioteczny Michała został zasztyletowany tuż po meczu piłkarskim. Michał twierdzi, że bardzo przeżył tę smutną wiadomość.

– W momencie, kiedy zadzwoniła do mnie mama to jeszcze nikt nie wiedział o śmierci Karola, nic nie było potwierdzone czy to on, czy nie on – opowiada. – Trwały poszukiwania. Jego rodzice wiedzieli tylko tyle, że został ktoś zamordowany. A że on nie wrócił to go szukali. Ja wtedy zadzwoniłem do znajomych z policji, żeby się czegoś dowiedzieć i dowiedziałem się o tym jako pierwszy, że faktycznie to on został zamordowany.

Na pogrzeb jednak nie pojechał.

– Byłem na nagraniu programu – tłumaczy.

To nie pierwszy przypadek takiej tragedii w rodzinie.

– Wcześniej zabili syna drugiego brata mojego taty. Nigdy nie znaleziono sprawców. Wyrzucili go z dziesiątego piętra – mówi Piróg.

Wiadomo, że w takich wypadkach wypada współczuć, ale trudno oczekiwać, że ktoś pochyli się nad wyznaniami dla prasy brukowej.