Klaudia El Dursi po domowym armagedonie odpoczywa w Hiszpanii. Pozuje pokazuje coraz większy brzuszek!
Jeszcze niedawno walizki latały po domu...

Klaudia El Dursi po emocjonującym początku kwietnia, pełnym domowych zawirowań i ciążowych refleksji, wreszcie złapała chwilę oddechu. Celebrytka wybrała się z całą rodziną na urlop i – jak to u niej – nie mogło zabraknąć relacji z tego wyjazdu. Nowe zdjęcia trafiły na Instagram, a fani nie kryją zachwytu: “Piękna, spokojna, promienna”.

Jeszcze przed wyjazdem Klaudia El Dursi opowiadała o prawdziwej wojnie walizkowej, która rozegrała się w jej domu.
„Latały walizki, przekleństwa, a o reszcie wstyd wspominać” – relacjonowała w Instastory. Przygotowania do rodzinnych wakacji zamieniły się w istny Armagedon, a celebrytka żartowała, że gdyby miała z Jackiem Leszczyńskim ślub, „papiery rozwodowe fruwałyby dziś po mieszkaniu”. Fani pokochali tę szczerość – bo kto z nas nie zna tego przedwyjazdowego napięcia?

W końcu jednak, mimo chaosu, wszystkim udało się wsiąść do auta, dolecieć na miejsce i… złapać wakacyjny vibe.
Celebrytka wstawiła na Instagram całą galerię zdjęć z rodzinnego wyjazdu. Widzimy ją w kostiumie kąpielowym przy basenie z widokiem na góry, zrywającą pomarańcze w ogrodzie i w czułym ujęciu z partnerem oraz synami. Na większości zdjęć dumnie prezentuje ciążowy brzuch, który – jak sama przyznała w jednym z wcześniejszych wpisów – bywa dla niej trudny do zaakceptowania.

To już trzecia ciąża prowadzącej „Hotel Paradise”. Choć jej social media pełne są perfekcyjnych kadrów, sama Klaudia nie kryje, że nie wszystko przychodzi jej łatwo.
„Obfitość mojego ciała jest mi obca. Na słowa: ‘Ale masz już duży brzuszek’ reaguję niemym grymasem” – napisała niedawno.
Dodała jednak, że stara się podejść do tego z akceptacją.

Na najnowszym zdjęciu z wakacji Klaudia siedzi na krawędzi basenu, w białym bikini, z promiennym uśmiechem. W innym kadrze pozuje wśród pomarańczy, a obok niej partner oraz dzieci. W opisie do posta czytamy:
„Kojarzycie te imprezy, na które tak bardzo nie chcieliście iść, a teraz to są te, które najfajniej wspominacie? Tak samo było z tym wyjazdem. Narzekania, że za daleko, że nie hotel, że pogoda… A wróciliśmy z żalem, że ten tydzień tak szybko upłynął. I z planem na kolejny wspólny wypad.”

Wyjazd okazał się nie tylko potrzebnym resetem, ale też idealną okazją do celebrowania rodzinnych momentów – bez spięcia, bez makijażu, bez filtra. Klaudia pokazała, że nawet w środku ciąży, wśród zmian nastrojów i fizycznych wyzwań, można czuć się dobrze. I choć w domu bywało nerwowo, a walizki fruwały, to właśnie te zwyczajne, rodzinne chwile – wieczory przy stole, wspólne spacery, śmiech dzieci – zostają w głowie najdłużej.
mona | 24 kwietnia 2025
pasy zapiete …………………..