Krzysztof Ibisz był do tej pory fanem wakacji nad polskim morzem. Jednak w tym roku, obawiając się pogodowych niespodzianek, wykupił wczasy Last Minute w Turcji – pisze Życie na gorąco.

Prezenter wypoczywał tam z synem, Maksem. Na pytanie czy wpadła mu w oko jakaś lokalna piękność, Ibisz odpowiedział:

– Zapewniam, że moje serce nie zostało w Turcji. To miał być wypoczynek w męskim gronie.

Po czym dodał:

– Maks jeszcze się nie ogląda za dziewczynami, a ja… hmmm… nie rozglądam się na razie.

Czyżby dwa małżeństwa nauczyły Ibisza wstrzemięźliwości?