Fakt przynosi smutne wieści – Jola Rutowicz jest niepocieszona, bo przez boksera Marcina Najmana straciła konia, jedyną „istotę\”, która tak naprawdę ją rozumiała.

Najman chciał pomóc różowej gwiazdce w przeprowadzce. Pakując jej walizki położył pluszaka na dachu samochodu, ale po pewnym czasie zupełnie o nim zapomniał. Wsiadł, ruszył i kiedy się zorientował, konia już nie było.

– Po tym wszystkim nie chcę już znać Marcina – żali się Jola. I dodaje, że zrobi wszystko, by odzyskać maskotkę.

– Ten, kto znajdzie konika, będzie mógł nadać mu imię – zachęca.