Lindsay Lohan pojawiła się na piątkowym przyjęciu – zapłacono jej w końcu za to.

Gwiazdka ulotniła się, gdy zobaczyła, że Paris Hilton razem z jej najnowszą linią torebek są sponsorami wieczoru.

Powoli jednak – Linds nie wyszła z pustą ręką.

NY Post nosi, że udała się do domu, gdy tylko udało jej się dorwać „bardzo drogie upominki\”, jakie zazwyczaj na tego typu imprezach otrzymują VIP-y.

Podejrzewamy, że wcześniej jeszcze musiała się porządnie najeść darmowymi, bankietowymi frykasami, a w malutkiej torebeczce chrzęściły małe opakowania cukru.

W końcu trzeba mieć tą godność.