Ostatnio media aż huczały od plotek dotyczących rzekomego ślubu Hanny Smoktunowicz i Tomasza Lisa. Okazuje się jednak, że żadnej uroczystości nie było – dziennikarka powiedziała Faktowi, że informacje te to wierutne bzdury.

– W Hiszpanii byliśmy z czwórką dzieci, wbrew temu co się pisze, że wyjechaliśmy sami na romantyczne wakacje. Niedługo zresztą kolejny raz wyjedziemy z dziećmi – mówi Faktowi Smoktunowicz.

Zdementowała plotki, bo z przeraziła ją bujna wyobraźnia mediów, która przecież dotyczy nie tylko samej pary, ale również ich dzieci.

– Pomimo tego, że byliśmy tam wszyscy razem, moja córka po przeczytaniu jednej z gazet wpadła w histerię. Powiedziała: „Mama, dlaczego ty mi nic nie powiedziałaś, że wyszłaś za Tomka, i to w Hiszpanii!?\” – opowiada prezenterka.

Po wakacjach wrócili do Polski, gdzie dowiedzieli się, że wzięli ślub. Były setki telefonów, które dzwonią do dzisiaj.

A co z domniemanymi obrączkami? To też wymysł.

– Ta obrączka na palcu Tomka to chyba jakiś pierścień atlantycki. W zeszłym roku, gdy był na wakacjach z dziećmi w Grecji i kupował im pamiątki, w tym samym miejscu były pierścionki ze srebra. Kupił sobie taki na wakacje, ale chodzi w nim do tej pory – twierdzi Smoktunowicz, która na temat swoich pierścionków mówi krótko: \”[Noszę] Jeden, który mam od zawsze, a drugi co najmniej od pół roku\”.

Ot i koniec bajeczki.