Marina przerwała karierę, bo ma bogatego męża? ODPOWIADA na zarzuty
Media mają rację?
Marina Łuczenko-Szczęsna (28 l.) zapowiada nowej wydanie płyty od dawna. Jej ostatni krążek pojawił się sześć lat temu. Później wyszła z mąż za Wojtka Szczęsnego. Teraz nowy album będzie miał premierę 17 listopada.
Zdjęcie Mariny ze stadionu wywołało BURZĘ: Olewałam 3 lata..
Zarówno media, jak i internauci wciąż zarzucają jej, że nic nie robi, bo ma bogatego męża. Wokalistka słyszy, że tylko wciąż mówi o śpiewaniu, a nic z tego nie wychodzi.
Teraz wydaje nową płytę, a na te zarzuty zdecydowała się odpowiedzieć w rozmowie z Vivą!. Uda jej się zamknąć usta hejterom?
Od poprzedniej Twojej płyty mija sześć lat. Pisano, że zrezygnowałaś ze śpiewania, bo już nie musisz utrzymywać się z twórczości muzycznej, mając bogatego męża – znakomitego bramkarza – zapytała ją dziennikarka.
Nie mam wpływu na to, co piszą media, a jak widać nie lubią pisać, jak jest naprawdę. Dla mnie muzyka zawsze była przede wszystkim pasją, a to, że dzisiaj nie muszę jej traktować jako sposobu na utrzymanie się, pomaga mi mieć pełną swobodę artystyczną. Nie muszę nagrywać utworów komercyjnych, z którymi się nie utożsamiam, tylko po to, by częściej puszczano je w radiu. Zdecydowanie ważniejsze dla mnie jest to, by moja muzyka była autentyczna. Z muzyki nigdy bym nie zrezygnowała. To mój głos w pewnym sensie na jakiś czas ze mnie zrezygnował. Straciłam głos i musiałam przejść poważną operację strun głosowych, by go odzyskać.
Internautka do Mariny: Spoczywasz na laurach
Marina odpowiada, że to problemy zdrowotne były winą tego, że jej kariera się nie rozwijała:
Po wydaniu pierwszej płyty miałam dość pracowity czas. Po zakończeniu trasy koncertowej promującej pierwszy krążek zrealizowałam jedno z marzeń – wyprowadziłam się na jakiś czas do Ameryki. W międzyczasie wróciłam na wakacje do Polski i poznałam Wojtka, a chwilę potem dostałam ciekawą propozycję muzyczną z Londynu. Kariera się rozwijała, miłość kwitła, wszystko wydawało się cudowne. I nagle poczułam się, jakby wylano na mnie kubeł zimnej wody. (…)
Czułam, jakby to był koniec. Rozpaczałam, załamałam się. Próbowałam wszystkich naturalnych metod leczenia, by w każdy możliwy sposób uniknąć interwencji chirurga, ale niestety była ona nieunikniona.
Operacja się udała, a Marina nagrała nowy materiał. Kupicie jej płytę?