Anna Mucha nie należy do kobiet, które rozpływają się, gdy mówią o swej ciąży. W wywiadzie dla Vivy! aktorka zachowuje się raczej jak Anna Przybylska („to była wpadka\”).

Oto, jak Mucha wspomina moment, gdy zaczęło do niej docierać, że zostanie mamą. Na pytanie czy była przestraszona, odpowiada:

– Przerażona!

– Nieuchronnością?

– To chyba nie najlepsze określenie. Raczej to było poczucie jakiejś straty, końca życia… dwie obsikane kreski, które nagle podwójnie przekreślają twoje plany. Na wiadomość o ciąży ludzie mówią: „Zobaczysz, jak zmieni ci się życie!”. To brzmi jak przekleństwo. Albo: „O, teraz to się przekonasz!”. Takie słowa mnie paraliżowały.

Tymczasem wcześniej ten moment wyglądał w jej głowie trochę inaczej:

Wyobrażałam sobie, że będzie to piękna, romantyczna chwila, że jak się dowiem, to przygotuję niespodziankę dla swojego partnera, na przykład kupię malutkie buciki, przygotuję odpowiednią atmosferę, żeby wprowadzić go w temat…

Mucha wspomina też, że to Agata Kulesza jako pierwsza domyśliła się, że Anna jest w ciąży:

Ale jako pierwsza domyśliła się na planie „Prosto w serce” Agata Kulesza. rósł mi biust, stał się pełniejszy i jędrniejszy. I na planie Kulesza mówi do mnie, cytuję: \”Mucha, przecież to niemożliwe, żeby w twoim wieku tak cycki rosły…\” Odpowiedziałam: \”Kulesza, daj spokój, zawsze miałam duży biust\”. A ona dalej: \”Nie, no Mucha… to jest niemożliwe! A może ty jesteś w ciąży?\”. Spojrzała się na mnie i mówi: \”E… nie, ty nie\”, i wyszła z garderoby. No i wtedy wykonałam pierwszy telefon pod tytułem: \”Kochanie, kup może test po drodze, jak będziesz wracał\”.

Zapraszamy na stronę Vivy!.A cały wywiad z Muchą w papierowym wydaniu magazynu.

 

\"Anna

\"Anna

\"Anna