Metamorfoza Leony Lewis z pewnością należy do najbardziej spektakularnych, jakie miały miejsce na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy.

Choć piosenkarki nigdy nie można było nazwać pięknością, to z pewnością nie należała ona również do grona brzydkich kaczątek. Tymczasem od jakiegoś czasu każdym swoim kolejnym wystąpieniem gwiazda wyrywa z męskich serc westchnienia niekłamanego zachwytu. Szkoda tylko, że jednocześnie coraz bardziej upodabnia się do plastikowej lalki…

Na potwierdzenie tej tezy mamy dla Was okładkę najnowszej płyty Leony, na której prezentuje się ona, no właśnie, nieskazitelnie.

Czy ta sztuczność Wam również się podoba?