Recepta na piękno Reese
Co zrobić, by wypięknieć? Rozwieść się!
Wiem, że to głupawy i ryzykowny wniosek, ale patrząc na Reese Witherspoon naprawdę można odnieść wrażenie, że bycie samotną mamą jej służy.
– Chyba teraz żyję już z dnia na dzień – tłumaczy aktorka. – Nie wiem… Możesz mieć pomysły na życie, ale czasem się zmieniają. Nie możesz zaplanować wszystkiego. Życie ci to mówi. Świat ciągle przypomina, że nie masz nad nim kontroli. Nie kontrolujesz świata! Co za odkrycie! – śmieje się Reese.
Spytana o swoje rozstanie z mężem odpowiada:
– Jestem bardzo otwartą osobą, ale chyba doświadczeń nie mogę zawrzeć w jednym zdaniu. Sądzę, że każde doświadczenie wymaga ewaluacji, krytycznego spojrzenia na siebie i swoje życie. A to nie jest wystarczająco odległa sytacja, żeby móc traktować ją w ten sposób.
Ok, zostawmy Reese te trudne rzeczy. Wygląda na to, że całkiem nieźle sobie z nimi radzi. Zresztą, jak sama twierdzi, najlepiej skupić się na dzieciach, reszta już nie jest wówczas taka ważna.
Widać, że takie podejście jej służy, z czego doskonale zdaje sobie sprawę.
– Wiem, że wówczas [na rozdaniu Złotych Globów] wyglądałam już inaczej. Nie wiem dlaczego, ale po prostu tak było.
Poniżej możecie zobaczyć Reese w pełnym rozkwicie. Wiemy, wiemy… Photoshop i te sprawy. Ale są pewne detale, w przypadku których nawet grafika niewiele zdziała: