Nagłówki gazet polskich, niemieckich i hiszpańskich mają dzisiaj jeden wspólny element – imię i nazwisko: Robert Lewandowski.

Polski napastnik w barwach Borussi Dortmund, strzelając cztery gole, powalił na kolana jedną z najlepszych drużyn świata – Real Madryt.

Po wczorajszym spotkaniu Lewy stał się drugim snajperem tej edycji Ligii Mistrzów. Ma na koncie 10 bramek. Na pierwszym miejscu jest Cristiano Ronaldo z 12 golami.

Komentatorzy nie szczędzą Lewandowskiemu pochwał. Praca, talent, olbrzymia boiskowa inteligencja – tego typu określenia pojawiają się obok jego nazwiska.

Po tym jak nasz piłkarz pokazał na co go stać, jego notowania poszły mocno w górę. Można spodziewać się, że do agentów napastnika zaczną ustawiać się w kolejce topowe europejskie kluby, zaś Borussia Dortmund będzie musiała wyłożyć na stół konkretne argumenty, aby Lewego zatrzymać.

Tymczasem sam zainteresowany mówi, że był to prawie idealny mecz.

– Jasne, że jestem szczęśliwy, ale zrobiliśmy tylko pierwszy krok w kierunku finału. A to jest naszym celem – powiedział po meczu.

Rewanż za tydzień – w Madrycie.

Pozostaje nam tylko zakrzyknąć: Robert Lewandowski!

Robert Lewandowski koszmarem Realu Madryt