Dziś przyszła w końcu kolej na damską część uczestniczek Tańca z gwiazdami.

Odcinek rozpoczął się od występu Marysi Niklińskiej.

– Ale mnie pan wybił z pantałyku – rzucił w stronę prowadzącego Piotr Galiński.

Anna Kalata powinna przestać tańczyć i zająć się opowiadaniem o swojej wielkiej metamorfozie – to wychodzi jej najlepiej. Zawsze może się też pani minister przyłączyć duchem do Beaty Tyszkiewicz, bo – zdaniem jurorki – „łączą je przeżycia z Indii\”.

– O, jak żałuję, że pani nie ma w rządzie!

Kalata niech nie tańczy, Tyszkiewicz niech nie mówi.

Monika Pyrek okazała się być diamentem do oszlifowania. Cicha, sympatyczna i \”cholernie rytmiczna\”.

Agnieszka Jaskółka wróciła z biustem, na który wyraźnie stawia Rafał Maserak. W rumbie tańczył on i jej dwie piersi. Reszta słabiutka.

Dorota Zawadzka twierdzi, że nie ma poczucia rytmu. Kłamała, bo taniec wychodzi jej naprawdę nieźle.

Patrycja Kazadi to \”demon seksu\”, który tańczy tak, że gotuje się krew w żyłach.

Edzia Górniak oczywiście musiała się rozczulić. Te emocje…

– … bardzo późno stałam się kobietą – wyznała przy okazji. Bo ona tak lubi sobie szczerze pogadać.
– Szkoda, że nie mogłem być pomocny – powiedział (zanim pomyślał) Piotr Gąsowski.

To właśnie nasza diva zdobyła dziś największą ilość punktów od widzów. Zastanawiamy się, czy widzowie głosują na pewno na nią, czy nie na sympatycznego Jana Klimenta. Nasza redakcja zgodnie orzekła, że chcielibyśmy wybrać się z nim na piwo…

I wiadomość na koniec: z programu odpadły dwie piersi Agnieszki Jaskółki.