Tuż po pojawieniu się nowej kolekcji sukienek Victorii Beckham wokół jej osoby zawrzało. Brytyjskie media, na czele z Daily Mail, spekulują, że za sukcesem Posh stoi Roland Mouret, francuski projektant, w którego kreacjach Victoria wystąpiła niejeden raz.

Za twierdzeniem, że sukienki Victorii to owoc pracy Moureta przemawia zdaniem gazety kilka argumentów. Po pierwsze, dla obu szyją te same szwaczki i krojcze, a materiały pochodzą z tych samych źródeł.

Wynika to stąd, że rzeczy sygnowane nazwiskiem Victorii powstają w miejscu, z którego często korzysta francuski projektant. Podobno to on sam skierował Posh do tych samych dostawców tkanin i osób zajmujących się realizacją projektów.

Po drugie, fason wielu sukienek bardzo przypomina robotę mistrza. Gazeta podaje konkretne przykłady. Sukienki Victorii mają podobną długość, ten sam styl gorsetów, suwaki na całej długości sukienki – wszystko to mają także projekty Moureta.

Nadto Posh sama przyznała się do tego, że nie rysuje projektów sukienek. Na koniec argument dotyczący sposobu prezentacji wyrobu klientowi. Daily Mail pokazuje metki od obu projektantów i sugeruje podobny styl w zwracaniu się do klienta.

Sporo zarzutów gazety wydaje się przesadzonych. Nikt przecież nie wymaga od każdego projektanta, by miał własną linię produkcji, nikt nie zabrania czerpania pomysłów z różnych źródeł. Jedno jest pewne – nagonka na Posh może przynieść negatywne konsekwencje dla odbioru marki. Ciekawe komu na tym zależy?

Posh w sukience zaprojektowanej przez Moureta
I sukienka z linii Victorii w podobnym stylu.

Projekt Moureta.
I projekt Posh.

Terri Seymour w sukience francuskiego projektanta.
I sukienka z kolekcji Victorii.

List dołączany do ubrań Moureta i liścik od Posh