/ 27.11.2007 /
To wydanie Studia Złote Tarasy przebiegło pod znakiem Dody. I to nie jednej!
Była ona sama, były sobowtóry mniej lub BARDZIEJ udane. Były papierowe wersje i pewien szalony fan, którego wtargnięcie co prawda wydało się niektórym podejrzane, ale swoją rolę spełniło – show miało być i było.
Nam najbardziej do gustu przypadł Irek Bieleninik w seksownym wdzianku i ogromnych, lateksowych muszkieterkach.
A Wy którą Dodę wolicie?

