Mandaryna na kilka lat zniknęła z show-biznesu. Swój ostatni singiel wydała w 2009 roku. Nie tak dawno zdecydowała się na kontrowersyjny krok. Po latach wróciła na scenę. Zaśpiewała słynne Ev’ry night. Fani byli podekscytowani.

Mandaryna powróciła! MAMY zdjęcia i nagranie z jej pierwszego od lat koncertu

Marta zdradziła nam, że wielki powrót, jak nazwały to media, nie jest wcale powrotem, bo piosenkarka jest cały czas obecna na scenie. Wspomniała też o swojej kondycji wokalnej. Po pamiętnym występie w Sopocie nie obawia się już wychodzić na scenę:

– Nie obawiam się powrotu. Bo to nie jest powrót. To jest moja droga.

Wszyscy pamiętają głośny występ piosenkarki na festiwalu w Sopocie i jej słynne znacie Ev’ry night, hopa!. Najwyraźniej trauma odeszła w niepamięć i Madaryna nie boi się dalej śpiewać. Zapytaliśmy artystkę o jej kondycję wokalną. Odpowiedziała zdawkowo:

Jest super. To jest energia, która dodaje potrójnych skrzydeł.

Okazuje się, że w życiu Marty jest cudownie. Relacje z byłym mężem, Michałem Wiśniewskim, jakoś się układają:

– To są bardzo dobre relacje. My jesteśmy rodzicami, mamy wspaniałe dzieci. Nasze relacje są zupełnie poprawne.

Mandaryna nie była chętna do wygłaszania długich monologów. Nie ma już tak ogromnego zainteresowania jej osobą, jak jeszcze kilka lat temu. Być może stresuje się sytuacją? Powroty są zawsze trudne. A nie. To przecież nie powrót.

Wygląda na zmęczoną?

ZMĘCZONA Mandaryna o Michale Wiśniewskim: Nasze relacje są poprawne

ZMĘCZONA Mandaryna o Michale Wiśniewskim: Nasze relacje są poprawne

ZMĘCZONA Mandaryna o Michale Wiśniewskim: Nasze relacje są poprawne