Aneta Piotrowska musi być wdzięczna Opatrzności za szansę, jaką był „Taniec z gwiazdami\”. Najpierw dał jej popularność w kraju, teraz szykuje się podbój Stanów Zjednoczonych. Tak jest – tancerce zaproponowano udział w amerykańskiej wersji programu (ang. \”Dancing with the stars\”). Oglądać ją będzie nieporównywalnie większa widownia. Za oceanem program przyciąga bowiem ponad 15 milionów widzów. Gwiazdom partnerują najlepsi tancerze na świecie. Dołączyć do ich grona? To może wydawać się obecnie bardziej pożądane, niż niejedno trofeum.
– Kilka dni temu dostałam propozycję udziału w amerykańskiej wersji \”Tańca z gwiazdami\” – przyznała Aneta w rozmowie z \”Faktem\”. – Jeżeli zdecyduję się na propozycję Amerykanów, będę musiała wyjechać do Stanów na pięć miesięcy.
Samotność nie powinna jej jednak dokuczać. A nuż rozkocha w sobie kolejnego partnera… Poza tym, zna większość tańczących w programie tancerzy.
Piotrowska dodaje, że się cieszy, ale kto by się na jej miejscu nie cieszył? Na dodatek zdaje się idealnie pasować do programów tego rodzaju. Przede wszystkim dlatego, że jest osobą kontrowersyjną. Jedni ją uwielbiają, innych drażni jak mało kto. Tak się jednak składa, że łatwość budzenia kontrowersji to podstawowa cecha gwiazd, na drodze kariery nieraz ważniejsza od samego talentu.