Anna Świątczak ma za swoje?
Przyjaciele pary trzymają stronę Michała Wiśniewskiego.
Zanim się rozstali, Anna Świątczak, dawniej Wiśniewska, przyznała, że koniec związku to jej inicjatywa. Piosenkarka jasno dała do zrozumienia, że bierze na siebie wszystkie konsekwencje rozpadu związku.
Teraz musi się liczyć ze skutkami swej decyzji.
Ponoć znajomi pary murem stanęli po stronie Michała, którego starają się wspierać i zajmować, tak, by nie myślał o osobistej porażce. Wspólne kolacje, wypady na korty, wizyty „na mieście\”, słowa otuchy – na to może liczyć Wiśniewski.
Jego była partnerka nie może liczyć na sympatię. Mówi się, że zbyt mało zrobiła dla ratowania związku.
Czytaj więcej: Nergal wprowadził się do Dody
Dołącz do fanów Kozaczka na Facebooku! Czekamy na Ciebie tutaj.
gość | 23 września 2010
bardzo dobrze ze staneli po stronie michala bo swiatczak nie byla tego warta zeby ja wspierac
gość | 20 sierpnia 2010
DOBRZE ZE MICHAL SIE ROZWODZI BO NIGDY JEJ NIE LUBILAM.ZAWSZE MI SIE FALSZYWA WYDAWALA! MARTA JEST LEPSZA
gość | 19 sierpnia 2010
sama nie wie czego chce -gdyby nie ona Michal bylby z Marta. Po co sie mieszala
gość | 16 sierpnia 2010
co do postu ponizej, to faktycznie chyba masz racje…te kobiety maja za swoje…same rozbily cudze rodziny, teraz niech zasmakuja samotnego rodzicielstwa..
gość | 7 sierpnia 2010
gość, 27-07-10, 15:18 napisał(a):
gość, 27-07-10, 14:05 napisał(a):
żal mi ludzi którzy rozbijają swoje rodziny dla tej nowej/ego, który pojawia się w trudnych chwilach związku, pociesza, ofiarowuje swój czas i dobre intencje, nie oczekując NIC w zamian. Nagle okazuje się że małżonek jest be, bo nie rozumie, nie potrafi słuchać, obowiązki rodzinne i proza życia są nie do zniesienia. Następuje wymiana i po niedługim czasie jest… powtórka z rozrywki. Kochanka jest tylko żoną, ma swoje potrzeby i oczekiwania, już nie tylko leży i pachnie. Tak to jest drogie panie Mandaryny, Świątczak, Dereszowskie, Markowskie i inne pocieszycielki strapionych mężów.
ano właśnie, nie jest sztuką uwieść faceta zyjącego w wieloletnim związku, obarczonego obowiązkami, w którego życie wkradła się rutyna. Sztuką jest stworzyć i utrzymać związek z wolnym mężczyzną od podstaw, gdzie czasami brakuje do pierwszego, gdzie pojawiają się problemy z dziećmi itp. To jest dopiero sztuka!