Odejście z programu Taniec z gwiazdami musiało być dla niej niemałym szokiem. Katarzyna Figura wyznała w Przekroju:

– To był jedyny element, który tak mnie ukłuł. Myślałam, że jestem bardzo popularną osobą, znaną. Więc może popularną osobą tak jak kiedyś, już nie jestem?

Najwyraźniej aktorka myślała, że inni też docenią jej „batalię o figurę\”.

– W ciągu czterech tygodni udało mi się pokonać własne ciało. Ta walka była dla mnie pierwszą przynętą Tańca z gwiazdami – mówi.

Wywiad kręci się wokół ciała. Piotr Najsztub nie bez racji zauważa, że gwiazda jest pełna kompleksów.

Faktycznie – w tym tanecznym show można się ich albo pozbyć, albo nabawić.

Bo Figura rzadko czuje się piękna. Z rozmarzeniem wspomina pobyt w Japonii:

– Prezentowałam tam „Pociąg do Hollywood”, to był 1987 albo nawet 1986 rok. Po tej długiej podróży zapytano mnie od razu w recepcji hotelu, czy nie chciałabym masażu regeneracyjnego po podróży – opowiada. – Zgodziłam się i wtedy doznałam czegoś nieprawdopodobnego, zupełnego wyjścia z własnego ciała. Ten masaż mnie od niego uwolnił, zaczął się około 12.30, a skończył o trzeciej nad ranem. Poczułam się wtedy piękna.

Odpadając z programu nie rozczuliła się jednak nad sobą. Tego nauczył ją Rafał Maserak powtarzając jak mantrę:

– Masz być taka zimna sucz!

– I chyba coś z tego wlazło we mnie – mówi Figura.

Całość wywiadu tutaj.