Uważaj na ten NIEBEZPIECZNY trend. Ta kobieta straciła przez niego brwi!
Miała dość poprawiania ich kredką, więc...

Kym Lee nie podobały się jej naturalne brwi i miała dość ich codziennego malowania. Skorzystała z modnego w Australii sposobu na poprawę ich wyglądu – trwałego tatuażu.
Wydawałoby się, że to lepsze wyjście niż henna czy makijaż permanentny, ponieważ tatuaż zostaje na stałe.

U Kym jednak nie skończyło się to dobrze. Nie podobał jej się ich kształt, a nie można było ich po prostu wytrzeć. Z tego powodu zdecydowała się na laserowe usuwanie tatuażu. Niestety wypalił jej nie tylko włoski, ale też… skórę!
Żeby usunąć tatuaż musiała przejść aż 8 sesji. Obecnie brwi nie ma wcale.

Jak donosi portal thesun.co.uk, takich klientek jest coraz więcej, przez co ludzie wyczuwając zarobek, zaopatrują się w maszyny i bez odpowiedniego szkolenia zajmują się nieumiejętnym usuwaniem wytatuowanych brwi.

Kym twierdzi, że woli w ogóle nie mieć brwi i je dorysowywać niż mieć źle zrobione za pomocą tatuażu.