48-letnia gwiazda ma na koncie nie tylko Oscara, ale również multimilionowy brand Goop. Gwyneth Paltrow we wrześniu 2008 roku uruchomiła cotygodniowy biuletyn – newsletter dotyczący stylu życia, który nazwała Goop. Początkowo zachęcał on czytelników do „odżywiania wewnętrznej siebie”. Przez lata Gwyneth Paltrow rozwinęła swoją firmę Goop, która dziś jest doskonale prosperującym sklepem internetowym. Ponadto współpracuje z globalnymi z markami modowymi, otwiera sklepy typu pop-up, organizuje szczyty – zjazdy odnowy biologicznej, wydaje magazyn drukowany, podcast internetowy, książki poradnicze i te z przepisami na zdrową żywność, nawet dorobiła się serialu dokumentalnego transmitowanego w serwisie Netflix. Profil na Instagramie Goop obserwuje ponad 1,5 miliona osób.

Gwyneth Paltrow odgrzewa rozwód z Chrisem. „Nigdy nie chciałam się rozwieść”

Gwyneth Paltrow pozwana za świecę o zapachy waginy

Gwyneth Paltrow na swoim koncie ma kosmetyki, których sama używa i ręczy własną skórą, produkty spożywcze, ubrania, elementy wnętrzarskie i te wellnesowe. Nic więc dziwnego, że w jej repertuarze holistycznego podejścia do życia znalazły się również świece. Jedna z nich wzbudziła wiele kontrowersji, gdyż Gwyneth Paltrow nazwała jej zapach „This smells like my vagina” (tłum. ang. to pachnie jak moja wagina)

 

Biznes według Gwyneth Paltrow. Sprzedaje świeczki o zapachu WAGINY

Nic więc dziwnego, że tak zachęcający produkt stał się istnym bestsellerem. Cała Ameryka, a nawet reszta świata chciała powąchać waginę słynnej aktorki. Jedną z tych osób, a raczej ofiar tego zapachu stał się pewien Teksańczyk o imieniu Colby Watson.

Mężczyzna ów twierdzi, że kupił świecę „This Smells Like My Vagina” od firmy Goop w styczniu 2021. Twierdzi on również, że mogła go zabić, gdy wybuchła… i teraz złożył w tej sprawie pozew przeciw firmie Gwyneth Paltrow. Zgodnie z dokumentacją prawną, pozywający twierdzi, że kupił 10,5 uncjową świecę „Vagina” przez Internet za bagatela… 75 dolarów!

Watson twierdzi, że po raz pierwszy zapalił świecę w lutym i położył ją na stoliku nocnym – równej powierzchni –  w swojej sypialni – uważa również, że nie ma tam niczego, co mogłoby wtedy dotykać świecy, żadnych otwartych okien ani przeciągów. Watson wyznał, że po paleniu świecy Gwyneth Paltrow przez „szacunkowo 3 godziny lub mniej” świeca stanęła w płomieniach i wkrótce potem wybuchła … a pokój wypełnił się dymem. Ponadto świeca zniszczyła mu blat szafki nocnej, na której stała.

Na stronie Goop.com widnieje ostrzeżenie, że ów świecy nie można palić dłużej niż 2 godziny jednorazowo (serio, co to za świeca, kosztująca 400 złotych, którą można palić do 2 godzin?!). Niestety pozywający uważa, że to ostrzeżenie było zbyt mało widoczne.

Gwyneth Paltrow chciała zareklamować olejek. Zaliczyła MEGA WPADKĘ!

Watson pozywa firmę Gwyneth Paltrow za naruszenie gwarancji i odpowiedzialności za produkty i próbuje zebrać grupę innych poszkodowanych (pozew zbiorowy) o odszkodowanie przekraczające 5 milionów dolarów. Z tego co wiadomo na razie aktorka ani jej firma nie wydała oświadczenia w tej sprawie.