Fakt dowiedział się, że Krzysztof Ibisz zwolnił swoją dotychczasową menedżerkę, Annę Gruszczyńską.

Sprytny prezenter wymienił ją na… grupę studentek.

Oczywiście dziewczyny są znacznie tańsze, niż doświadczona Gruszczyńska, pracują zatem albo za symboliczne wynagrodzenie, chętne by zdobyć doświadczenie w show biznesie.

A Ibisz musi oszczędzać – w końcu miesięcznie płaci według Super Expressu aż 13 tys. złotych swoim dzieciom z dwóch różnych związków.