Najpierw przypomnijmy, jak ubrana paradowała Iwona Węgrowska – tak, że można było dokładnie zobaczyć kształt i rozmiar jej piersi. Trudno powiedzieć, by kreacje dobierane były przez przypadek. Szczególnie biała, odkrywająca ciało sukienka. Zdjęcia Węgrowskiej w tej kreacji obiegły całą Polskę lotem błyskawicy.

Internauci rzucili się do komentowania – jakie były opinie, nietrudno się domyślić.

– Wszystko, co zrobię, jest krytykowane. Moje stroje, moje usta, moje włosy. Co to kogo obchodzi. Ta cała krytyka tak mnie stresuję, że przez ostatnie tygodnie nic tylko wymiotowałam
– żali się w rozmowie z Super Expressem. – Wpadłam w taką depresję, że nawet myślałam o rezygnacji z kariery. A przecież śpiewanie to całe moje życie. Ja to kocham, więc to by była najgorsza decyzja, jaką mogłabym podjąć. Gdyby nie moja menedżerka i przyjaciółka Kasia, to nie wiem, co bym zrobiła. To ona wyciągnęła mnie z łóżka i… depresji. Bo przez miesiąc w ogólnie nie wychodziłam z łóżka. Prawie nic nie jadłam. Schudłam pięć kilo, a wszystko przez te nerwy. Skończyłam nową płytę. Jej premiera jest zapowiedziana na 18 października. Mam nadzieję, że tym razem ludzie skupią się na mojej muzyce.

Muzyka to jej życie? Wiadomo, że człowieka nie powinno się oceniać po wyglądzie. Węgrowska jednak wygląda tak, jakby błagała o to, by na nią patrzeć. I komentować, komentować, komentować.

A wystarczyło założyć skromniejszą sukienkę…