Janosz po porodzie: Padliśmy z Tymkiem ofiarami…
Na to samo skarżyła się Dorota Gardias.

Porody gwiazd to temat rzeka. Skoro niemal natychmiast wracają do formy, to czy rodzą tak, jak inne zjadaczki chleba- pyta wiele młodych mam. Polskie sławy decydują się zwykle na porody w prywatnych klinikach. Są takie, które z góry decydują się na cesarkę, jak na przykład Anna Wendzikowska.
Kilkanaście dni temu szczęśliwą mamą została Alicja Janosz (29 l.). Na świat przyszedł Tymek. Ojcem dziecka jest Bartosz Niebielecki. Alicja przyznała na swoim blogu, że na początku nie było jej łatwo:
Jedynym moim problemem (poza psychiką, szalejącą pod wpływem zmian hormonalnych) była laktacja. I choć naczytałam się sporo również na ten temat, a i rozmów z koleżankami-mamami nie brakowało, to padliśmy z Tymkiem ofiarami dokarmiania mlekiem modyfikowanym i płaczu po nocach (mojego, nie Tymcia), podczas walki z laktatorem. Na szczęście już w pt. (czyli 4go dnia po urodzeniu maleństwa) wróciliśmy do domu, a tutaj, ze wsparciem mojego Bartka i z pomocą moich rodziców, stworzyliśmy bezpieczną i przyjazną przestrzeń, w której z przerażonej i zestresowanej, rozhisteryzowanej matki, zaczęłam się zmieniać w spokojniejszą i pewniejszą siebie mamę, opływającą miłością i dużą, dużą ilością mleka…
Na takie same problemy narzekała kiedyś Dorota Gardias. Macierzyństwo to nie bułka z masłem?

gość | 22 lutego 2015
bez paniki, ja też 200km od domu musiałam dać radę sama, mąż pomagał ale większość czasu był w pracy, może i jest ciężko ale przynamniej nikt się nie wtrąca co i jak, fakt,że czasem chciało się mieć trochę odpoczynku,ale wszystko jest do przeżycia, szczerze to nie rozumiem jak kobiety mowią,że muszą mieć pomoc do dziecka typu mama czy siostra, przecież to Wasze dziecko, nie mamy czy siostry i to wy powinnyście się nim zajmować 🙂
gość | 3 października 2014
o matko! w tych zielonych buciskach wyglada jak kot w butach
gość | 2 października 2014
Co mnie to obchodzi.
Ani glosu ani urody, zaraz bedzie zapomniana
gość | 1 października 2014
jak nie masz na kogo liczyc to sie od razu nastaw na mega kopniaka w du*pe od zycia a niedaj jak ci dzieciak bedzie mial kolki to polegniesz psychicznie. Jak mieszkasz w uk to nawet nie licz na lekarzy ktorzy uwazaja ze kolki to normalka i o jakichs preparatach mlekozastepczych to mozesz pomarzyc. Lepiej zapytaj swoja pediatre rodzinna o kontakt telefoniczny. Lekarz nawet ci nie doradzi jakie mleko (aptamil, cow gate, sma itp) masz dobrac dziecku i mimo ze sa lactofree to musisz sama na to wpasc. Najlepsze co ci moge doradzic to poszukaj w swojej okolicy Children’s Centre i poszukaj na timetable jakies zajecia dla ciezarnych to tam inne matki z doswiadczeniem i prowadzace najwiecej ci doradza.
gość | 30 września 2014
Też tak mam, a raczej miałam bo teraz to już jest nas czworo. Rodzinę mamy jeszcze dalej,zresztą nikt i tak nie palił się nigdy do pomocy. Dobrze,że zdajesz sobie sprawę z tego,że może być ciężko,lepiej być zaskoczonym w druga stronę 🙂 u mnie było ciężko i to bardzo,a zaczęło się już w szpitalu od nieplanowego cc,braku pokarmu i w ogóle szoku,że dziecko ciągle wrzeszczy. Mąż musiał od razu wracać do pracy,bo planował urlop zgodnie z terminem porodu,a ten opóźnia się o 2 tygodnie. Byłam sama z wrzaskunem,który nigdy nie zasypial. Mąż pomagał jak mógł,wstawał w nocy ,karmil, nie wyobrażam sobie jak dałabym rade bez niego. Teraz mamy dwójkę dzieci ,różnica między nimi to 2 lata i tez jest hard core, ale jakoś dajemy radę, choć bywamy wykończeni. Nie ma co się martwić na zapas,jak dziecko jest zdrowe,mąż chętny do pomocy i dasz z siebie wszystko to jakoś będzie się kręcić,może małe okaże się do tego spokojne i chętne do współpracy 😉 Powodzenia!