Apel to może za duże słowo. Super Express z krótkiej wypowiedzi mamy popularnej prezenterki zrobił niezły temat. Rodzicielka Kingi Rusin życzyłaby sobie, aby jej córka jeszcze kiedyś była prawdziwie zakochana.

A co na to sama prezenterka? Nie ma nic przeciwko, jednak to nie taka prosta sprawa. Raz już się sparzyła, więc nieufność jest naturalna. Poza tym musi patrzeć także na kandydata przez pryzmat swoich dwóch córek.

Nie oznacza to, że atrakcyjna Kinga zamknęła drzwi dla miłości. Zamierza słuchać rad mamusi. Ta ostatnia przyznaje, że jej córka bardzo się zmieniła. Nawet potrafi się już przyznać do błędu:)