Michalina Manios gościła we wczorajszym wydaniu Pytania na śniadanie. Podczas jej wizyty w studio ponownie usłyszeliśmy historię jak to Michał został Michaliną.

– Podczas narodzin organizm wykazywał zarówno cechy męskie i żeńskie – zaczęła swoją opowieść Michalina. – Nie były to podwójne narządy, tylko zestawienie cech zarówno męskich i żeńskich. Oceniono moją płeć błędnie, jako męską.

– Funkcjonowałam wewnętrznie jako kobieta, a jedyny defekt jaki pozostawał była to kwestia źle wykształconych narządów. Podczas narodzin narządy wyglądały jak męskie, ale dalej nie rozwijały się w tę stronę. Funkcjonalnie dalej rozwijałam się jako kobieta. Wstydziłam się chodzić na wf…

Michalina wspomina, że odkąd pamięta czuła się kobietą, ale dopiero po osiągnięciu dojrzałości, w wieku 18 lat mogła coś z tym zrobić.

– Dużej ingerencji medycznej nie było, bo ciało rozwijało się odpowiednio względem funkcjonowania kobiety, czyli to był w zasadzie zabieg kosmetyczny.

Manios wyznała jednak, że nie ma wewnętrznych narządów kobiecych – nie ma macicy, nie może mieć dziecka, ale mimo to czuje się w pełni kobietą.

– Nie mam macicy, ale dla mnie adopcja jest czymś niesamowitym i wiem, że obdarzenie obcego dziecka miłością jest czymś fantastycznym i nawet gdybym miała dziecko biologiczne, drugie bym adoptowała.

Historię Michaliny już znamy, słyszeliśmy ją już wielokrotnie. Teraz, podobnie jak i Wy, czekamy na moment aż Manios udzieli wywiadu, w którym nie będziemy musieli, po raz kolejny, słuchać o jej ciężkim dzieciństwie.

\"Michalina

\"Michalina

\"Michalina